Trening i dieta w czasie epidemii – trenerze, jak żyć?

 

Jak wykonać trening w domu, kiedy poziom energii w związku z tym, co się dzieje, jest na poziomie podłogi, na której zaraz z nudów będziemy się turlać. 

Jak przestrzegać diety, kiedy strach wyjść do sklepu, a makarony kupione „na zapas” wcale nie pomagają w utrzymaniu zgrabnej sylwetki. 

Wbrew pozorom jest to czas, kiedy możesz zadbać o siebie i swoje otoczenie. Wyskakuj z piżamy i działaj!

 

7 sposobów jak nie zwariować w czasie pandemii 

 

  1. Tak, zdecydowanie jest to czas dla natury. Kiedy ostatni raz się malowałaś? Już nawet nie razi Cię Twój sauté obraz w lustrze. Dzięki Ci Panie za to, że ostatnio tak bardzo trendy jest bycie naturalnym. No może jednak zamów w drogerii farbę do włosów. Faceci nie wiedzą, że mamy inny kolor. I pamiętaj, kolor nigdy nie wyjdzie jak na opakowaniu! Poza tym nakładaj maseczki, rób peelingi, automasaże. Domowe spa wcale nie musi być gorsze od tego, w którym zostawiamy (umówmy się) za dużo pieniędzy.  
  2. Trening w domu. Od zawsze powtarzam, że nawet krótki, lajtowy trening będzie lepszy, niż żaden trening. Jeśli życie zamknęło Cię w mieszkaniu, znajdź te 45 minut na aktywność, wykonaj serię przysiadów, brzuszków, pajacyków. Ćwiczenia w domu również mogą być efektywne! Potańcz do ulubionej muzyki, zacznij praktykować jogę. Zrób coś, na co zwykle nie starcza Ci czasu, albo spychasz na dalszy plan. Aktywność fizyczna to nie tylko fajna pupa, ale przede wszystkim lepsze samopoczucie!
  3. Planuj posiłki. Tutaj już nie ma wymówek. Masz sporo czasu, żeby rozsądnie zaplanować swój jadłospis, bo przecież gotujesz w domu. Może to jest dobry moment, aby zgłosić się do dietetyka i poprosić o rozpisanie posiłków? Metamorfoza na kwarantannie to by było coś!
  4. Zrób porządki w szafie. Nic tak nie zajmuje i jednocześnie nie oczyszcza jak porządki. A kiedy się za nie zabrać jak nie teraz? Pozbądź się wszystkich spranych, podartych T-shirtów, takich „na działkę”. Zrób przegląd bielizny i niech kryterium będzie „czy w danej parze majtek poszłabym na randkę?”. Naprawdę nie musisz po domu chodzić w starej, poplamionej bluzie.
  5. Posprzątaj mieszkanie. Czysta przestrzeń to jakby spokojniejsza głowa. A jak zabierzesz się za to z werwą, to będzie to lepsze niż domowy trening o niskiej intensywności. I tutaj uwaga dotycząca BHP. Zawsze pamiętaj, aby podczas codziennych czynności zachowywać się jak na treningu. Dbaj o swój kręgosłup, unikaj przeciążeń, napnij brzuch podczas odkurzania, ogranicz ryzyko bólu w odcinku lędźwiowym. 
  6. Rozwijaj się. Masz wreszcie chwilę, aby usiąść z książką, obejrzeć zaległy webinar i przeczytać artykuł, który bardzo Cię zainteresował (jakieś 3 miesiące temu). A może wzbogać swój domowy trening o profesjonalną sesję rozciągania z YouTube?
  7. Poznaj swoje dzieci, partnera i doceń to, co i kogo masz przy sobie. Wiem, że pewnie po zakończeniu epidemii parę pozwów rozwodowych zostanie złożonych, a może właśnie okolicy grudnia porodówki będą pękać w szwach. Kto wie? 

 

Podstawa to nie poddawać się tej paranoi. Dasz radę, przecież dbasz o siebie i bliskich. Nie ryzykujesz, nie idziesz do sklepu po ziele angielskie, bo akurat wyszło. To jest fajny czas, który uczy nas myśleć, planować, gospodarować. Ważna lekcja jak ulotne jest to co doczesne, pokazuje, że jest tyle rzeczy, na które absolutnie nie mamy wpływu. Jedyne, nad czym możemy zapanować to, jak odbieramy, to co się dzieje. Pamiętaj, że stres bardzo osłabia system odpornościowy, a trening w domu może okazać się lekiem na całe zło i fajne nogi.

Chcę, abyś wykorzystała ten czas na SIEBIE, trenuj, jedz, kochaj i módl się, aby to się wszystko szybko i dobrze skończyło. Bo przecież to kiedyś musi minąć. 

 

Jako że jest to przekaz w dobie epidemii koronawirusa to:

#zostanwdomu #myjrece #nieklammedyka #peaceandlove